Mamy poważne zaległości i to w tak poważnym temacie. Niedawno otrzymaliśmy podwójne wyróżnienie Liebster Blog Award od naszych czytelników. Bardzo, bardzo, bardzo się cieszymy. Wyróżnienie Liebster Blog Award jest przekazywane przez nominowanego kolejnym 11 blogom,…
Wspomnienia cz XIV – totalne wyluzowanie
O tym marzyliśmy. Żadnego ciśnienia. Żadnego zwiedzania. Żadnego rannego wstawania. Czasu tyle, że nie trzeba dni odliczać. A śniadanie samo przychodzi do łóżka. Znaleźliśmy nowiutkie bungalowy. A tak po prawdzie, to one znalazły nas. Nie…
Wspomnienia cz XIII – byle do morza. autobusem.
Doskonale wiedzieliśmy co nas czeka – ponowna wycieczka birmańskim autobusem, tylko 2x dłuższa niż poprzednio. I nic nie można było z tym zrobić. Jakoś trzeba było dostać się na wybrzeże, o którym już tak bardzo marzyliśmy. Co…
Bliskie spotkania ze zwierzakami
Marysia uwielbia zwierzaki. Jeśli tylko nie szczerzą kłów, podchodzi do nich bez większych obaw. Choć bywa równie jak one płochliwa. Nie licząc przygód w Zoo Safari, dwa spotkania ze zwierzakami długo będziemy pamiętać… Na wybrzeżu Birmy…
Na safari wio!
Zapraszamy na Safari. Safari bez jeapów, bez pogoni, bez kurzu w ustach i ryzyka dla zdrowia. Safari ze sporą porcją zabawy. Safari na lokalną skalę i na każdą kieszeń. Idea ZOO jakoś do mnie nie…
Wspomnienia cz XII – pedałowanie po Birmie
Najlepszym sposobem na Bagan jest rower. Oczywiście rower z fotelikiem dla dziecka. Bo wyobraźcie sobie, że w Birmie używają rowerowych fotelików. Korzystaliśmy w tego rozwiązania już podczas długiego pobytu nad Inle. Rowery mogliśmy wypożyczyć w…
Wspomnienia cz XI – pagody w słońcu
Z czym kojarzy mi się Bagan? Gorące słońce, zakurzone drogi, rozległa przestrzeń pełna pagód, świątyń i klasztorów. Są ich tutaj dziesiątki, setki, tysiące, aż po horyzont. Wszystkie rozpływają się w rozgrzanym powietrzu. W okolicy świątyń…
Wspomnienia cz X – inne oblicze birmańskich busów
Radość z powodu wyjazdu znad Inle była tak wielka, że problemem nie była ani pobudka o 4.00 rano, ani wyczekiwanie na rozstaju dróg na autobus, ani nawet sam autobus. Dopiero po kilku godzinach dotarło do…
Wspomnienia cz IX – rybacy i tancerze
Wreszcie się udało. Przyszedł ten dzień, kiedy byliśmy w stanie wstać z łóżek i pojechać na jezioro Inle. Wygląda ono baśniowo. Dokładnie tak, jak na zdjęciach. Z porannych mgieł nad jeziorem powolnie wyłaniają się sylwetki…
OFFowy podróżnik
Lato to słońce, upał, rozgrzany asfalt i muzyczne festiwale. Oczywiście w dużym skrócie. Tych ostatnich mamy jak grzybów po deszczu. Każde większe miasto i każdy producent kolorowych napojów chce mieć swój festiwal. Jako fani muzyki,…
Wspomnienia cz VIII – jak ogarnąć ten szpital?
Jak uniknąć choroby w czasie wakacji? Chyba nie ma złotego środka. Trzymamy się tych samych zasad, co w przypadku „jak uniknąć nieprzyjemności”, czy też „jak uniknąć guza”. Królują dwie zasady: nie kuś losu i zachowaj zdrowy…
Wspomnienia cz VII – jelitówka na końcu świata
Nyaungshwe to przyjemne miasteczko, by nie powiedzieć, że wieś. Bazar, główna ulica, urocze mosty nad kanałami, knajpki z internetem, fajne miejsca do jedzenia. No i świetna okolica do eksplorowania – na rowerach lub na nogach,…
Wspomnienia cz VI – uwolnić pupę!
Ostatni dzień w Mandalay minął nam na podróżowaniu rikszą. W wydaniu birmańskim to całkiem zabawny pojazd – mały i wątły, tak jak prowadzący go rikszarze. I za każdym razem, gdy nim jechaliśmy, ogarniały nas obawy,…
Komentarze