17 posts
- Łódź
- Życie na Bali
- Zwiedzanie
- Zimowe domy
- Zimowanie w Nepalu
- Zimowanie w Indonezji
- Zimowanie w Egipcie
- Zimowanie w Bangkoku
- Zimowanie na Sri Lance
- Zdrowie w podróży
- Z dzieckiem w podróży
- USA
- Uncategorized
- Tajlandia
- Słownik
- Szkoła w drodze
- Szkocja w przyczepce
- Szkocja
- Sri Lanka
- Singapur
- Rowerowe sprawy
- Rowerem przez Bali
- Rowerem
- Rodzina na Bali
- Praca w podróży
- Portugalia
- Porady podróżne
- Podróżne przemyślenia
- Plażowanie
- Okoliczne wyspy
- OFF Festiwal
- Ocean
- Norwegia
- Nepal
- Narty z dzieckiem
- Mówić po angielsku
- Malezja
- Lokalnie
- Lekcje przyrody
- Lekcje kulturki
- Książki dla dzieci
- Kambodża
- Izrael
- Islandia w przyczepce
- Islandia
- Indonezja
- Hong Kong
- Honduras
- Gwatemala
- Gruzja zimą
- Gruzja
- Góry i wulkany
- Gdzie Was zastała pandemia?
- Filipiny
- Egipt
- Dziecko w Himalajach
- Dziecko w BKK
- Dekalog
- Dania
- Bornholm na rowerku
- Birma
- Balijskie zwyczaje
- Balijska kuchnia
- Bali dla dzieci
- Austria
- Arabia Saudyjska
Relacje z podróży po Birmie.
Podczas drogi na wybrzeże Birmy zgubiliśmy naszych towarzyszy podróży, Błażeja i Kingę. Zajęło kilka dni, zanim znowu byliśmy razem. Cóż, bez naszych nieodzownych gadżetów to wreszcie musiało się stać. Telefony, GPSy, Google Mapy, elektroniczne przewodniki,…
Wspomnienia cz XV – na birmańską skalę
No nie, na birmańskiej plaży nie było tak, że żyliśmy tylko bananowymi śniadaniami, plażą i wieczornym ryżem u lokalnej rodzinki. Nosiło nas jak zwykle. Jest w Chaung Tha trochę atrakcji do zaliczenia. Choć przyznam, że atrakcyjniej brzmią,…
Wspomnienia cz XIV – totalne wyluzowanie
O tym marzyliśmy. Żadnego ciśnienia. Żadnego zwiedzania. Żadnego rannego wstawania. Czasu tyle, że nie trzeba dni odliczać. A śniadanie samo przychodzi do łóżka. Znaleźliśmy nowiutkie bungalowy. A tak po prawdzie, to one znalazły nas. Nie…
Wspomnienia cz XIII – byle do morza. autobusem.
Doskonale wiedzieliśmy co nas czeka – ponowna wycieczka birmańskim autobusem, tylko 2x dłuższa niż poprzednio. I nic nie można było z tym zrobić. Jakoś trzeba było dostać się na wybrzeże, o którym już tak bardzo marzyliśmy. Co…
Wspomnienia cz XII – pedałowanie po Birmie
Najlepszym sposobem na Bagan jest rower. Oczywiście rower z fotelikiem dla dziecka. Bo wyobraźcie sobie, że w Birmie używają rowerowych fotelików. Korzystaliśmy w tego rozwiązania już podczas długiego pobytu nad Inle. Rowery mogliśmy wypożyczyć w…
Wspomnienia cz XI – pagody w słońcu
Z czym kojarzy mi się Bagan? Gorące słońce, zakurzone drogi, rozległa przestrzeń pełna pagód, świątyń i klasztorów. Są ich tutaj dziesiątki, setki, tysiące, aż po horyzont. Wszystkie rozpływają się w rozgrzanym powietrzu. W okolicy świątyń…
Wspomnienia cz X – inne oblicze birmańskich busów
Radość z powodu wyjazdu znad Inle była tak wielka, że problemem nie była ani pobudka o 4.00 rano, ani wyczekiwanie na rozstaju dróg na autobus, ani nawet sam autobus. Dopiero po kilku godzinach dotarło do…
Wspomnienia cz IX – rybacy i tancerze
Wreszcie się udało. Przyszedł ten dzień, kiedy byliśmy w stanie wstać z łóżek i pojechać na jezioro Inle. Wygląda ono baśniowo. Dokładnie tak, jak na zdjęciach. Z porannych mgieł nad jeziorem powolnie wyłaniają się sylwetki…
Wspomnienia cz VIII – jak ogarnąć ten szpital?
Jak uniknąć choroby w czasie wakacji? Chyba nie ma złotego środka. Trzymamy się tych samych zasad, co w przypadku „jak uniknąć nieprzyjemności”, czy też „jak uniknąć guza”. Królują dwie zasady: nie kuś losu i zachowaj zdrowy…
Wspomnienia cz VII – jelitówka na końcu świata
Nyaungshwe to przyjemne miasteczko, by nie powiedzieć, że wieś. Bazar, główna ulica, urocze mosty nad kanałami, knajpki z internetem, fajne miejsca do jedzenia. No i świetna okolica do eksplorowania – na rowerach lub na nogach,…
Wspomnienia cz VI – uwolnić pupę!
Ostatni dzień w Mandalay minął nam na podróżowaniu rikszą. W wydaniu birmańskim to całkiem zabawny pojazd – mały i wątły, tak jak prowadzący go rikszarze. I za każdym razem, gdy nim jechaliśmy, ogarniały nas obawy,…
Wspomnienia cz V – dwa dni w blue taxi
By zobaczyć to co najważniejsze w Mandalay i okolicy, bez kierowcy ani rusz. Swojego znaleźliśmy zwyczajnie – na rogu ulicy. Jego blue taxi prezentowało się okazale, więc podeszliśmy, zagadaliśmy i uśmiechnięty jegomość został naszym towarzyszem…
Wspomnienia cz IV – Mary w objęciach Mandalay
Mandalay zrobiło na mnie wrażenie chaotycznego miasta. Obeszliśmy spory jego kawałek, ale w każdym miejscu wyglądało podobnie. Centrum nie wiedzieć dlaczego było centrum. Może przez centrum handlowe? Mimo, że nic tego miasta nie wyróżniało polubiłam…
Komentarze