Ubiegły tydzień był na Bali wyjątkowy, nastał bowiem nowy 1939 rok. Było wielkie świętowanie, choć jakże inne od naszego Sylewstra. Bo na Bali święto to nie jedna impreza, to nie dwudniowy cykl, to nawet nie…
W kasku mi do twarzy
Jedną z pierwszych rzeczy, jakie robimy po zjawieniu się w indonezyjskim domu, bez względu na to, czy to Bali, czy Jawa, jest wypożyczenie skutera. Nie na kilka dni, nie na jedną wycieczkę. Skuter jest z…
Nowy dom w starym miejscu
Wróciliśmy, a kiedy wracamy znaczy, że z miłości. Że mamy jakąś słabość. Przyznać trzeba, że zdarza nam się to coraz częściej. Już dwa lata temu po raz pierwszy tłumaczyliśmy się, dlaczego wracamy do miejsc, w…
Całkiem inna pustynia
Jadąc do Egiptu nie można pominąć pustyni. Nie można, bo niby jak. Pustynia to większa część tego kraju. Gdzie tylko wody Nilu przestają docierać, zaczyna się pustynia, właściwie już 3 km za naszym domem w…
Droga przez Egipt
Jak najchętniej zwiedzaliśmy Egipt? Na rowerach i pociągiem. Te dwa środki lokomocji dają względnie dużo swobody i niezależności, są względnie tanie i oferują względnie dobre warunki. Dokąd na dwóch kółkach? Rowery wypożyczyliśmy na stałe i…
Na Elefantynie, czyli dziwny urok egipskich miast
Elefantyna to nawet nie miasto. To maleńka wyspa na Nilu, gdzieś na granicy między Górnym Egiptem a Nubią. Można ją przejść wzdłuż w ciągu 30 minut i wszerz w ciągu 10. Tutaj zamieszkaliśmy, będąc w…
Bezpieczeństwo w Egipcie
Zdarzyła nam się taka historia. Wracając z Abu Simbel do Asuanu, a wracaliśmy taksówką, nie busem w konwoju, gdzieś pośrodku pustyni zatrzymało nas zbiegowisko na drodze. Checkpoint już dawno minęliśmy, o korku w takim miejscu…
Sami w Abu Simbel
W Abu Simbel byliśmy sami. Sami jak palec. Jak trzy palce dokładnie. Zostawili nas nawet strażnicy. Nie deptali nam po piętach, jak to mają w zwyczaju w Egipcie, nie dawali mądrych rad, w którą stronę…
Po co do Asuanu?
W Asuanie Nil tak bardzo przykuwa uwagę, że zapomina się o reszcie. Czyli o mieście. Zakurzonym, zaśmieconym, jakby opuszczonym. Ale to wrażenia osoby, która przybyła tu w czasach porewolucyjnego odpływu turystów i zerka na miasto…
Na gruzińskich stokach
Tak, w Gruzji da się jeździć. Owszem, mają tam infrastrukturę. Oczywiście, są nawet wyciągi. Tak, potrafią używać ratraków. Dobrze, że nikt nie zapytał, czy tam są góry. Na wszelki wypadek przypomnimy – toż to Kaukaz!…
Komentarze