Posts by tag
przyczepka rowerowa
Każdego roku wybieramy się latem na rodzinną wycieczkę rowerową. Przywykliśmy do takiego oto scenariusza: pakujemy dobytek do czterech sakw, Marysię do przyczepki, ekwipunek biwakowy do przyczepkowego bagażnika, wsiadamy na dwa rowery i w drogę. Tymczasem…
Dziecko w przyczepce
Przejechaliśmy na rowerach setki kilometrów, a Marysia z nami. A tak dokładnie to ciągnięta za nami. Przez okienko swojej karety na dwóch kółkach, zwanej popularnie przyczepką, podziwiała islandzkie wulkany, szkockie jeziora i uroki polskich wsi.…
Witaj Isle of Lewis!
Isle of Sky rozkochało nas w sobie krajobrazami, zaś Islandia rozpaliła chęć zmagania się z samym sobą podczas pedałowania w trudnych warunkach (choć islandzkie krajobrazy też są niczego sobie). Po tych doświadczeniach musieliśmy się tu…
W gorączce przygotowań
o ubiegłorocznej rowerowej wycieczce na Islandię czujemy się tak swobodnie w kwestii biwakowania, że przygotowania zaczęliśmy na przysłowiowe 5 minut przed. Tak właściwie to zrobiliśmy tylko inwentaryzację. Sprawdźmy więc, co mamy… Bilety. Zakupione jeszcze w…
Dom na 6. kółkach
Nie pamiętam, kiedy ostatnio spałam pod namiotem. Chyba jakieś 15 lat temu. A na pewno nigdy nie woziłam ze sobą garnków i piecyka. Harcerzem byłam przez krótką chwilę, jakoś w podstawówce. A biwakowanie po prostu…
Stąpając po ogniu
Wulkan Grimsnes jest uśpiony od niemal 4 tysięcy lat. Jego krater zdążył wypełnić się wodą i powstało piękne wulkaniczne jezioro Kerid. Kiedyś Bjork grała koncert, pływając tratwą po tafli jeziora. By dostać się do wulkanu wystarczy…
Dzień nagrody
Gdy się tak człowiek zapedałuje, to nie wie kiedy przestać. Mknie do przodu, kilometry mijają, krajobrazy się zmieniają. Na szczęście Marysia sprowadza nas wtedy na ziemię, dając sygnały, że czas się zatrzymać. I dzięki ci…
Dzień wytchnienia
Po pierwszym dniu islandzkiej próby spaliśmy jak dzieci. Wstaliśmy zaś jak żądni przygód twardziele. Skoro przetrwaliśmy. Skoro rano nie słychać płaczu, ani zgrzytania zębami. Znaczy, że nic nas nie zniszczy. Spaliśmy długo, do ostatniej kropelki…
A potem były góry
Pierwszy dzień w Islandii dał nas ostrego kopniaka. Zanim wyjechaliśmy z Reykjaviku była 17.00. Mimo to, tego dnia przejechaliśmy dobrych 40 km. Po drodze zaliczyliśmy jeszcze jedną ulewę. Ale co to dla nas jedna ulewa.…
Dzień próby
Pierwsze chwile w Reykjaviku nas rozpieściły. Podobnie jak prognozy pogody, które przeglądaliśmy kilka razy dziennie. Miało być dobrze. Nie jak na Islandię przystało, bo tu trudno cokolwiek przewidzieć. Raczej, jak przystało na naszego farta. 15…
Kareta Mary
Nawet nie pomyślałam, że nasz nowy nabytek będzie wzbudzał na mieście tyle sensacji. Ludzie na ulicach reagują na przyczepkę tak, jak w Bangkoku reagowali na dwóch białych jadących na rowerach z dzieckiem w foteliku. Wybieranie…
Islandia na 6. kółkach
Bilety, jakie czekają na nas w szufladzie miały osłodzić powrót z Azji do Polski. Chyba nie do końca spełniły tę rolę. Nawet piękna Islandia nie jest w stanie wypędzić z głowy gorących azjatyckich wspomnień. Ale…
Komentarze