Dodajmy, w największym na świecie muzeum na wolnym powietrzu! Żyć w takim miejscu to wyjątkowe doświadczenie. Ciekawe, jak mieszkańcy Luksoru się na to zapatrują. Myślicie, że wszyscy byli w Dolinie Królów?

Luksor jest pod tym względem wyjątkowy. Wszak zbudowany został na gruzach Teb, starej stolicy potężnego egipskiego państwa. Nil podzielił miasto na dwie części, a każda została sprawiedliwie „obdzielona” zabytkami. Po wschodniej stronie mamy dwie wielkie świątynie – Luksorska w sercu miasta oraz Karnak nieco dalej. Nad zachodnim brzegiem góruje masyw górski, w którym ukryta została królewska nekropolia. Poza tym ruiny świątyń co rusz i przy każdym zakręcie. Stanowiska archeologiczne rozstawiono praktycznie wzdłuż drogi. I choć wydaje się to nieprawdopodobne, oni cały czas coś nowego wykopują! Podczas minionych trzech tygodni świat usłyszał o co najmniej dwóch nowych znaleziskach w Egipcie. I niezmiernie nam miło, kiedy na hasło Polska Egipcjanie zapytują, czy jesteśmy w polskiej misji archeologicznej. Nasi zapisali się chlubnie w historii tutejszych odkryć. Przede wszystkim odrestaurowali najpiękniejszą, wyjątkową i jedyną w swym rodzaju Świątynię Milionów Lat, Dżeser-Dżeseru, znaną jako świątynia grobowa królowej Hatszepsut.

Ta architektoniczna perełka godna jest kobiety, dla której została zbudowana. Hatszepsut. Kobiety faraona.

Do świątyni podjechaliśmy sobie pewnego popołudnia, kiedy słońce przestało już wypalać mózgi. Wsiedliśmy na rowery i skierowaliśmy się w stronę Góry Północnej. Po drodze minęliśmy Kolosy Memnona, ruiny mniejszych świątyń i kilka innych zabytkowych głazów. Do nich postanowiliśmy wrócić później, może innego popołudnia. To urok mieszkania w muzeum.

Świątynia Milionów Lat jest wyjątkowa, piękna i niezwykle… kobieca. Przypomina zgrabne modernistyczne budowle początków XX wieku. Wzniesiona na skalistym zboczu doliny Deir El-Bahari, położona na trzech poziomach połączonych rampami, zdobiona kolumnowymi portykami i reliefami odkrywającymi tajemnice starożytności.

Wstęp 50 LE dorośli / 25 LE dzieci.
Wizyta ok 2 h.
Pamiętajcie o drobnych na bakszysz.

Ta architektoniczna perełka godna jest kobiety, dla której została zbudowana. Hatszepsut. Po śmierci męża Totmesa II miała rządzić chwilowo w imieniu małoletniego Totmesa III, jednak kiedy ten dorósł, zamiast przekazać mu władzę sama ogłosiła się faraonem. W Egipcie, gdzie najwyższa funkcja, jaka mogła przypaść kobiecie to Wielka Małżonka Króla, był to krok niezwykły. Do tego została faraonem kobietą. Nie udawała mężczyzny. Eksponowała swe kobiece atuty. Nie była synem Ra jak każdy faraon, ale córką Ra. Nie doskonałym bogiem, ale doskonałą boginią. Wbrew zwyczajom i prawom dziedziczenia tronu, na swoją następczynię przygotowywała córkę. Jej rządy były pokojowe, ale sama była prawdziwą rewolucjonistką. Rozwijała handel, no i budowała! Świątynia Milionów Lat to jej najważniejsze dzieło. Po śmierci Hatszepsut Totmes III nakazał zniszczyć wszelkie ślady jej istnienia. Usunięto wizerunki królowej faraona, w księgach pomijano czas jej panowania, a imię usuwano z list egipskich władców. Świat usłyszał o niej dopiero w XX wieku.

Popołudniu świątynia jest już zacieniona, a ludzi mniej – wycieczki zazwyczaj odwiedzają zachodni Luksor rano, by wieczorem raczyć się świetlnymi pokazami w świątyniach na wschodnim brzegu. Od parkingu do świątyni podjeżdża kolejka, ale darujcie sobie – szkoda pięknych widoków.

Kiedy wracaliśmy słońce zaczęło oświetlać pustynię na pomarańczowo. Przystanęliśmy znowu przy kolosach Memnona. Ludzie mówią, że nie warte uwagi, a my bardzo je lubimy. Stoją osamotnione przy drodze, w oddali wielki masyw, a za nimi pustka. Wyobrażamy sobie ogrom świątyni, której wejścia kiedyś chroniły. I to właśnie jest urok mieszkania w muzeum – możemy się notorycznie delektować tymi miejscami, zawsze pod innym kątem padania światła.