Sądzicie, że w nasz Wielkanocny śmigus-dyngus można się zmoczyć? Jeśli tak, to nie macie pojęcia o laniu wodą! W Tajlandii wiedzą, co to znaczy. Właśnie minął Songkran, tajski Nowy Rok. A Songkran to nie przelewki.

Songkran to istne wariactwo. Wylewane są hektolitry wody — na głowy starych i młodych, dużych i małych, matek i dzieci, znajomych i nieznajomych, sąsiadów i mnichów. W tych dniach nie ma żadnej świętości. Mokry będzie każdy. Od stóp do głów. I wszyscy są szczęśliwi. I nikomu nie przychodzi do głowy, by się obruszyć. Nikt się nie obraża, nie złości, nie macha pięściami. Bo na Nowy Rok trzeba zmyć z siebie „stare brudy”. Bo to jest woda na szczęście.

To święto pełne jest symboli. Słowo Songkran oznacza ruch, zmianę miejsca. Wszystko rozpoczyna się z chwilą przejścia słońca ze znaku Ryb do znaku Barana. To przejście w Nowy Rok. Rozpoczynamy właśnie rok 2557 wg buddyjskiego kalendarza. Skąd różnica? Budda narodził się 543 lata przed Chrystusem.

To także symboliczny koniec najgorętszego okresu w roku. Wszyscy czekają na monsun. Na deszcz. Na wodę. To kolejny symbol — oczyszczenia i płodności. Wkraczając w nowe chcemy pozbyć się tego, co złe i brudne. Oczyszczenie jest bardzo ważne. Tuż przed Songkranem kobiety sprzątają domy i wyrzucają wszystko, co stare, by w Nowy Rok wejść bez zbędnego balastu. Woda może zmyć zły los. Od wieków jest używana w rytuałach oczyszczania do pozbycia się złych duchów. W tych dniach rytualnie obmywane są posągi Buddy. Młodzi okazują szacunek mnichom i starszym, obmywając ich dłonie. Ci zaś, udzielając błogosławieństwa polewają ich wodą. Woda oznacza też płodność i życie. Rozchlapywanie wody ma przynieść ulewy i dobre plony. Woda daje szczęście.

Songkran to trzeci w roku Nowy Rok obchodzony w Tajlandii, po kalendarzowym i chińskim. Nie da się ukryć, że Tajowie lubią świętować. Jak najwięcej i jak najdłużej. Tegoroczny Songkran trwał od soboty do środy. Wszyscy Tajowie wyruszają z wizytami do swoich rodzin, a wszyscy turyści jadą do Chiang Mai. Wieść niesie, że w Chiang Mai Songkran obchodzony jest najhuczniej i najbarwniej. Obchodom towarzyszą buddyjskie uroczystości, wielogodzinne procesje, barwne ceremonie kąpania posągów Buddy. Jednak coraz ważniejsza zdaje się być świecka otoczka tego Wodnego Festiwalu. Koncerty, imprezy, wybory miss Songkran. A przede wszystkim uliczne szaleństwo i wielka wodna bitwa.

A jak my się w tym szaleństwie odnajdujemy? My zasłużyliśmy na specjalne karne wiadro wody — wyjechaliśmy z Tajlandii na dwa dni przed Songkranem. Zobaczcie jednak, jak bawiła się w Chiang Mai nasza znajoma podróżująca rodzinka — Ewa, Arek i mały Wiktor, czyli ekipa Five Star Tent. Gdybyśmy wykazali się większą bystrością podczas zakupu biletów, być może razem lalibyśmy wodą. Niemal widzę Marysię, biegającą z sikawą. To byłby fun… Niestety, pozostało nam patrzeć, jak bawią się inni i podziękować Arkowi za super Songkranowy filmik.

SAWADEE PEE MAI! Szczęśliwego Nowego Roku!