Małpy, małpeczki, jakie z was fajne zwierzaki! A może moglibyśmy wziąć jedną do domu, mamo? Tylko jedną. Będę ją myć i ubierać. Zobacz, taka malutka. Jak super skacze! Będę miała z kim się bawić. Małpki są taaaakie super…
Na szczęście miłość Marysi do małpek nie trwała długo. Zakończyła się szybko i brutalnie, kiedy kochana małpka okazała się niesymaptycznym złodziejem. Właśnie zbierałyśmy się do opuszczenia jaskiń Batu. Jeszcze tylko krótki przystanek przy hinduskim ołtarzu, gdzie odbywała się kolejna ceremonia z muzyką i śpiewami. Wygłodniałe, myślami byłyśmy już przy naszym niedojedzonym śniadaniu z ryżu i gotowanego kurczaka. Planowałyśmy przysiąść w jakimś miłym odludnym miejscu z pięknym widokiem i zaspokoić głód. Marysia trzymała już w ręku plastikową torbę, gdzie w plastikowym pudełku krył się lunch. Gdy nagle…
Nasz małpiszon okazał się doświadczonym i sprawnym złodziejaszkiem — w sekundę wyrwał pakunek, nie robiąc krzywdy Marysi.
Gdy nagle, nie wiedzieć skąd, w ciągu jednej niespodziewanej sekundy, małe włochate stworzenie wykonało susa wprost na Marysię. Odbiło się od jej ramienia i w ciągu kolejnej sekundy było już po drugiej stronie jaskini. Oczywiście z naszym śniadaniem. Rozległ się krzyk przerażonej Marysi. Hinduskie śpiewy na chwilę wypadły z rytmu. Zaś zadowolony z siebie małpiszon patrzył nam prosto w oczy, uśmiechając się pod nosem i głośno pałaszując nasze śniadanie. Brakowało tylko żeby pokazał nam fiku-miku na nosie.
To bardzo ważna nauka. Pamiętajcie, widząc małpy chowajcie portfele i jedzenie. Te małpiszony nie przebierają w środkach. Mają też pazury i ostre zęby, więc mogą zranić, choć nie jest to ich celem. Na szczęście nasz małpiszon okazał się doświadczonym i sprawnym złodziejaszkiem — w sekundę wyrwał pakunek, nie robiąc krzywdy Marysi. Sama byłam zaskoczona. I sama stukałam się w głowę, że tego nie przewidziałam.
Marysia z miłości do małpek się wyleczyła. Oprócz mrożącej krew w żyłach historii miałyśmy tego dnia wiele innych wrażeń. Batu Caves to bowiem świetne miejsce na całodniową wycieczkę z dziećmi. Wielka przestrzeń, niesamowite jaskinie i mnóstwo niezwykle barwnych scen z mitologii hinduskiej. Przy nich wszystkie dzieci zatrzymują się na dłużej. I zadają mnówstwo pytań, więc lepiej się przygotujcie i poszperajcie w temacie. Wszystko to wygląda nieco jak Bożonarodzeniowa Szopka — kolorowe postacie, zabawne zwierzęta, migoczące światełka, wodospady, olbrzymie figury mitologicznych bóstw. Zdaje się to nieco kiczowate, ale czy zastanawialiście się kiedyś, jak wyglądały za czasów swej świetności te wszystkie szare ruiny, które dziś zwiedzamy w Rzymie, Grecji czy Angkor? Podejrzewam, że właśnie tak barwnie jak Batu Caves. Uroku dodają całości Hindusi, którzy przybywają do tego świętego dla nich miejsca całymi rodzinami by pielgrzymować, modlić się, śpiewać, składać dary, uczestniczyć w świętych ceremoniach.
Polecamy wyprawę do Batu i pielgrzymkę po 272 schodach, strzeżonych przez olbrzymiego boga śmierci i wojny Murugana oraz stado małych i nieznośnych małp.
p.s. do Batu Caves można dojechać za grosze pociągiem KTM Komuter, wysiadka na ostatniej stacji, pod samymi jaskiniami.
Komentarze