Wszystko zależy od tego, czego się tutaj szuka. Bo na Bali przyjechać można zawsze i zawsze warto. Jednak każda pora oferuje coś innego, służy innym pomysłom i innym sposobom spędzania czasu. Więc najpierw trzeba zastanowić się po co, a potem sprawdzić pogodę i kalendarz balijskich świąt.
Pora deszczowa
Jeśli ktoś nie przeżył monsunu tropikalna ulewa będzie doświadczeniem. Ale tylko przez chwilę. Deszcz potrafi zepsuć wakacje i uprzykrzyć życie. Jednak jadąc na Bali na 2-3 tygodnie trzeba by mieć straszliwego pecha, by trafić tylko na deszcz. Jeśli kogoś pech prześladuje, to może rzeczywiście lepiej przeczekać. Bo owszem zdarza się, że pada non stop przez kilka dni – tego roku zdarzyło się tak raz. Słownie jeden przypadek nieustającego deszczu. A gdy tak się dzieje jest źle. Woda zalewa wszystko, drogi stają się nieprzejezdne, pojawiają się powodzie i obsuwiska, w pewne miejsca nie da się dotrzeć, w inne jechać nie ma sensu. Jeśli więc czytają to urodzeni pechowcy rozważcie to – teoretycznie tak może się zdarzyć podczas waszych balijskich wakacji.
Jednak zazwyczaj podczas monsunu pada codziennie przez godzinę, dwie. Zazwyczaj w sposób przewidywalny, o stałych porach dnia, najczęściej popołudniami lub nocą. Znając rytm łatwo czas odpowiednio zaplanować.
Deszcze zaczynają się w listopadzie i trwają do kwietnia, a towarzyszy im wysoka temperatura i duża wilgotność powietrza. Najbardziej deszczowym miesiącem jest styczeń. Pechowcom sugeruję tego miesiąca unikać. W grudniu bywa całkiem przyjemnie, zresztą wyspa przeżywa w tym czasie gorący i całkiem tłoczny sezon świąteczny. W lutym jest coraz lepiej, w marcu deszcze są coraz krótsze, zaś od kwietnia stopniowo odchodzą w zapomnienie i częściej się na nie czeka, niż pomstuje.
Atrakcje pory deszczowej
Jeśli stawiacie na snorklowanie i nurkowanie pora deszczowa nie jest najlepszym momentem, choć oczywiście można te sporty uprawiać z powodzeniem. Ale w porze suchej z większym. Jeśli kręcą was kanioning, rafting, spływy kajakowe to pora deszczowa jest najlepsza – poziom wód wysoki, możliwości większe. Jeśli kochacie wodospady, to także tylko wtedy – wody przelewa się na potęgę, a i samych wodospadów przybywa (niektóre są sezonowe). Jeśli zaś kochacie prażyć się na słońcu poczekajcie do wiosny. Nie tylko deszcze mogą wam przeszkadzać, ale także śmieci, które spływają z gór wraz z monsunowymi wodami wprost na plaże. Jeśli marzą wam się wspinaczki na najwyższe wulkany podobnie – w porze deszczowej trekkingi są często odwoływane, zaś widoki ze szczytu mogą być żadne. Jeśli chcecie spędzić czas w górach, albo nawet w Ubudzie pamiętajcie, że tutaj pada więcej i częściej niż na wybrzeżu. Za to jest chłodniej, jest mniej turystów, ceny są niższe, korki są mniejsze.
Balijskie święta
Kogo interesuje tylko plażowanie ten może pominąć poniższy akapit. Jeśli jednak ktoś chce zgłębić balijską kulturę, poznać ludzi i ich zwyczaje, kalendarz balijskich świąt powinien prześledzić bardzo uważnie. Bo choć mieszkańcy wyspy żyją ceremoniami na co dzień, są momenty, kiedy Bali zmienia swoje oblicze.
Galungan i następujący po nim Kuningan to jedne z najważniejszych balijskich świąt. To w tym czasie wyspa stroi się w cudowne penjary – przed każdym domem i wzdłuż każdej ulicy stają bogato zdobione bambusowe tyczki, tworząc strojne trakty. Balijczycy tłumnie odwiedzają świątynie, ubrani w najlepsze ceremonialne stroje i zanoszą bogom największe kosze z darami. Święta te odbywają się dwa razy w roku, jest więc spora szansa, by na nie trafić.
Niezapomnianym przeżyciem będzie wizyta na wyspie podczas balijskiego Nowego Roku – Nyepi. Na tydzień wcześniej rozpoczynają się niezwykle barwne ceremonie, które zadowolą poszukiwaczy kulturowych ciekawostek. Między innymi Melasti – dzień, w którym mieszkańcy wyspy udają się w tłumnych procesjach do morza lub rzek, by dokonać rytualnego oczyszczenia. Wigilia Nowego Roku to czas, kiedy na ulice w diabolicznym tańcu wychodzą demony – porady Ogoh-ogoh to widowisko warte zobaczenia. Zaś w sam Nowy Rok nastaje cisza. Niby nic, a jednak wrażenie wyjątkowe, bowiem na jeden dzień życie na wyspie zamiera – nie wolno wychodzić z domu, nie wolno świecić światła, nie działa radio, ani telewizja, zamknięte jest lotnisko i porty. Tego dnia nikt się z wyspy nie wydostanie, bo wszyscy chowają się przed złymi duchami udając, że ich nie ma. Czy nie brzmi osobliwie?
Przez cały rok odbywa się szereg pomniejszych świąt i ceremonii poświęconych hinduistycznym bogom i boginiom, kiedy to składa się ofiary lub święci ważne przedmioty codziennego życia – metalowe narzędzia, pojazdy, książki, rośliny, nawet domowe zwierzęta, czy marionetki teatru cieni. Uwadze polecamy też cyklicznie wydarzenia, odbywające się w wybranych wioskach. W Jembaran odbywają się wyścigi bawolich zaprzęgów znane jako Makepung Bull Racing, a pod koniec każdego roku jest ich wielki finał. W Munggu, tuż po święcie Galungan odbywa się Mekotekan, czyli tradycyjna walka mężczyzn na kije. W dzień po Nyepi, w jednej z dzielnic Denpasar odbywa się festiwal wody i pocałunków zwany Omed omedan. Zaś dzień przed Nyepi w wiosce Nagi obok Ubudu, odbywa się Perang Api, czyli walka na ognie. W czerwcu w Tenganan odbywa się Makare kare, czyli nieco krwawy taniec wojenny, traktowany jako rytuał przejścia dla młodych mężczyzn.
Bali to także wiele ciekawych imprez nie związanych bezpośrednio z balijską kulturą, czy religią, a przyciągających uwagę setek osób. W kwietniu w Ubudzie odbywa się Bali Spirit Festival – niemal kultowa już impreza przyciągające rzesze fanów jogi, ekstatycznego tańca, medytacji i poszukiwaczy duchowych uniesień. W czerwcu odbywa się Bali Art Festiwal, impreza promująca sztukę Indonezji. Bali Kite Festival w Sanurze to widowisko dla fanów silnego wiatru, a najsilniej zaczyna wiać właśnie w lipcu. We wrześniu mamy festiwal filmowy Balinale, zaś w październiku można wziąć udział w Ubud Writers and Readers Festival.
To kiedy przyjeżdżacie?
17 comments
Podobają mi się zmiany w wyglądzie waszego bloga i nowe funkcjonalności 🙂 Mieszkanie na Bali musi być niesamowitym doświadczeniem kulturowym! Ciekawi mnie, czy doskwiera wam czasem samotność lub odosobnienie kulturowe – np. że za czymś tęsknicie, lecz nikt dookoła tego nie rozumie
Cieszymy się, że się podoba!. Długo się zbieraliśmy do zmiany, ale wreszcie. Też jesteśmy zadowoleni. Aż przyjemniej się pisze, gdy wszystko takich kształtów nabiera ;).
A życie na Bali jest rzeczywiście wyjątkowym doświadczeniem. Dojrzewaliśmy trochę do tej życiowej zmiany, nie był to spontaniczny rzut w nieznane. Wiedzieliśmy, że to zupełnie inny świat, pod każdym względem. Ale też czuliśmy, że możemy tu znaleźć miejsce dla siebie. I tak właśnie jest. To kultura bardzo odmienna, ale też bardzo otwarta. Jasne, że zawsze będziemy kimś z zewnątrz, ale nie niechcianym.
A na samotność za bardzo nie mamy co liczyć :). Oprócz tej przepięknej natury mamy mnóstwo ludzi i przyjaciół dookoła. Zarówno Balijczyków, jak i tych, z kręgów znacznie bliższych nam kulturowo. To też zaleta Bali, gdzie żyje bardzo duża społeczność emigrantów z „zachodniego” świata. Wśród nich także wielu Polaków z rodzinami. Przecież mieliśmy nawet własny fina WOŚP :). Że nie wspomnę o gościach, przyjaciołach i rodzinie, odwiedzających nasz balijski dom… Samotność i odosobnienie zdecydowanie nas tutaj nie dotykają. Prawdę mówiąc cieszymy się, że przyszło nam żyć w tym miejscu świata.
Na Bali zawsze chcieliśmy z żoną pojechać. Niestety jeszcze nie czas 🙁 Może za rok 🙁
Za rok też będzie dobrze! Plan i przekonanie to już połowa drogi do celu ;).
Chętnie bym pojechała na takie wakacje 🙂 tylko pieniędzy brakuję 😀
Wakacje nie wyjdą drożej niż nad polskim morzem. No tylko ten bilet…
Zazdroszczę tej życiowej zmiany, ale kto wie, może i ja coś zmienię w swojej szarej i trudnej rzeczywistości… w końcu wybieram się z rodziną na BALI 🙂 już w sierpniu i już nie mogę się doczekać. Co prawda będzie to wyjazd z biura podróży, ale nie zamierzam tylko leżeć przy hotelowym basenie, ani mi to w głowie. Obmyślam już, co by to zobaczyć, co by tu zwiedzić, gdzie pojechać, jakimi miejscami zdążę się nasycić, jeżeli w ogóle zdążę… i mam wielką chęć na to by była to podróż w jedną stronę… trochę żałuję, że nie odważyłam się pojechać sama, bez biura podróży, ale widocznie u mnie odwaga przychodzi później niż decyzja o wyjeździe 🙂 w każdym razie jedną nogą jestem już w samolocie :-)) Pozdrowienia gorące!:-)
Cześć Monika, mam nadzieję, że Bali przypadnie ci do gustu. Nie wyobrażam sobie, aby mogło być inaczej. Choć biura podróży często prowadzą takimi szlakami, że można się zniechęcić – najbardziej popularnymi, zatłoczonymi. Mam nadzieję, że trafiłaś na takie, z bardziej indywidualnym podejściem. Lenistwo w tutejszych hotelach potrafi wciągnąć :), ale nie poddawaj się temu! Koniecznie wyrwij się, na pewno sama też będziesz mogła uciec od wycieczki i zaglądnąć w lokalne kąty. Nie pożałujesz i nie musisz się niczego obawiać – na Bali nic ci nie grozi. To kraj przyjaznych i pomocnych ludzi. Mam nadzieję, że to doświadczenie przekona cię, że bez biura podróży też można :).
Pozdrawiamy i życzymy najlepszych wrażeń z tych wakacji!
Sonia
Świetny wpis. Bardzo chciałabym kiedyś pojechać na Bali. To jedno z moich marzeń, zaraz za odwiedzeniem USA.
Dzięki za miłe słowa, cieszymy się, że się podoba nasza pisanina :).
A co do marzeń to wiadomo, że warto i trzeba robić wszystko, by je zrealizować. Inaczej męczyć będą i spać nie dadzą po nocach! Tak więc do zobaczenia kiedyś na Bali :).
Jestem pod wrażeniem! Bali odwiedziłam z biurem CT Poland i byłam zachwycona! Zazdroszczę Wam odwagi za podjęcie takiej decyzji i zamieszkanie na Bali. Może kiedyś się jeszcze skuszę na podróż na Bali nie ukrywam, że bardzo bym chciała 😉
Bali potrafi zachwycić :). Na pewno jeszcze wiele jest tu do zobaczenia, mimo że już byłaś, więc zapraszamy ponownie.
Zastanawiam się nad ciekawym wyjazdem na podróż poślubną. Chcielibyśmy lecieć pod koniec września i zahaczyć o początek października. Czy to dobry czas? Chcielibyśmy trochę odpocząć na plaży, pozwiedzać wyspę skuterem, zobaczyć pola ryżowe i wodospady 🙂
Cześć kochani, jeśli nie za późno. Ale rozumiem, że to plany na 2019 dopiero?
Wrzesień-październik to doskonały czas na Bali. Pogoda ciągle powinna być fajna, za to będzie po sezonie = nieco mniej ludzi, może nieco korzystniejsze ceny. W każdym razie będzie szansa obejrzeć wszystko, o czym wspominasz.
Dzięki za kilka przydatnych informacji. Właśnie sie zastanawiałem co z tym deszczem.
Dopiero tu trafiłam – sama nie wiem czemu tak późno. Wow jestem zachwycona ile przydatnych informacji jest na tym blogu. Będę tu zaglądać 🙂
Zapraszamy i cieszymy się, że się przydaje i podoba 🙂