Blokowiska. Każdy z nas je zna. Wielu z nas w nich mieszka. Wielka płyta, wiele pięter, wielu mieszkańców i tylko przestrzeni do życia mało. W Hong Kongu tego co wiele jest jeszcze więcej, a tego co mało jest jeszcze mniej.
Niewyobrażalne? A jednak. Bloki mają po 50 pięter i więcej. Stoją bardzo blisko siebie. Widok z okien – na kolejne bloki. Gdy spojrzeć w dół – tak wysoko, że i tak nic nie widać. Mieszkanka malutkie. Okna jeszcze mniejsze, częściowo przysłonięte klimatyzacją, firanką lub rozwieszonym praniem. Patrząc na to człowiek czuje się na prawdę malutki.
Blokowiska szczególnie uderzały podczas wycieczki do Aberdeen. Mieliśmy obejrzeć starą rybacką wioskę, gdzie ludzie nadal żyją i handlują na łodziach. Słysząc o niej w naszych głowach powstał obraz odległego zakątka wyspy, gdzie znajdziemy coś małego, drobnego, starego, co żyje nieco wolniej i ciszej. Czy to dziwne, że właśnie takie mieliśmy skojarzenia z „wioską rybacką”? Też bylibyście zaskoczeni. A potem uśmialibyście się sami z siebie. Czego my się spodziewaliśmy? Przecież jesteśmy do cholery w Hong Kongu.
Kilka starych i zardzewiałych łódek kołysze się pomiędzy nowymi i pięknymi jachtami. Pływamy wąskim kanałem licząc, że uda się gdzieś zajrzeć, coś ciekawego dostrzec. Zaś wzdłuż kanału biegnie promenada, za nią ruchliwa ulica, a po jej drugiej stronie wyrastają blokowiska. Widać je w tle każdej łódki. Nachalnie wciskają się w kadr każdego zdjęcia.
Z łodzi zobaczyliśmy nie wiele więcej od tego, co można zobaczyć z brzegu. Myślę, że przejażdżkę łódką można sobie darować. Chyba że planujecie odwiedzić jedną z wielkich pływających Jumbo Kindom restauracji. My podziękowaliśmy. Nie jest to wydatek na backpakerską kieszeń. No i nie lubimy jeść na wielkich ślubnych salach. Ani nie przepadamy za wielkimi centrami handlowymi, a tak nieco wyglądały olbrzymie bujające się restauracje.
A skoro mowa o centrach handlowych… W Hong Kongu widać, że można je postawić wszędzie, a ludzie będą szczęśliwi. Idziesz zobaczyć wielkiego Buddę? Może przy okazji kawa ze Strabucksa i małe zakupy? Jedziesz zobaczyć widok na miasto z Viktoria Peak? Może przy okazji torebeczka Vuittona i jakiś zestaw z McDonalda? A dlaczego nie. Centrum handlowe to dobry towarzysz blokowiska. Ale zasadniczo, czy u nas jest inaczej…
Komentarze