Pojechaliśmy do Izraela. Z przyjaciółmi, bez dzieci. Tak, jak czasami trzeba. To była fantastyczna wycieczka, po pięknym kraju. Pomyślałam, że koniecznie trzeba tu wrócić z Marysią. I że koniecznie muszę Was zachęcić, do podróży po Izraelu. Ale dwa dni po naszym powrocie wybuchła wojna.Teraz namawiam wszystkich, by nie jechali do Izraela. Nie z powodu wojny i zagrożenia życia. To zbyt oczywiste, by o tym pisać. Namawiam wszystkich, by bojkotowali Izrael.

Z powodu statystyk, które widać powyżej. Z powodu łamania praw człowieka. Z powodu bezczelnego manipulowania światem. Ale przede wszystkim z powodu nienawiści, którą przekazują swoim dzieciom. Nietolerancji, jakiej uczą od małego. Wychowywania w poczuciu wyższości, które daje przyzwolenie na gardzenie innymi. Widziałam to w oczach dzieci izraelskich, kiedy na ulicy spotykały dzieci arabskie. Widziałam to w spojrzeniu młodocianych izraelskich dziewczyn-żołnierzy, które odbezpieczoną bronią mierzyły w twarz arabskich staruszek, przekraczających palestyńską granicę.

Podróżujemy w dzieckiem, by nauczyło się jak cudownie różnorodny jest świat. Świata, który zobaczyłam w Izraelu Marysia by nie zrozumiała. A ja nie potrafiłabym jej tego wyjaśnić. To przerażający świat. Choć na prawdę piękny ze swoimi pustyniami, zielonymi gajami i morzami. Cóż z tego…

Dlatego nie powiem Wam, jak cudowne miejsce odkryliśmy na pustyni Negew, idealne na rodzinny wypad. Za to powiem Wam — bojkotujcie Izrael!