{"id":7250,"date":"2013-05-19T21:26:00","date_gmt":"2013-05-19T21:26:00","guid":{"rendered":"http:\/\/marywplecaku.pl\/2013\/05\/i-znowu-snieg-na-wiosne.html"},"modified":"2016-12-25T23:17:51","modified_gmt":"2016-12-25T23:17:51","slug":"i-znowu-snieg-na-wiosne","status":"publish","type":"post","link":"http:\/\/marywplecaku.pl\/2013\/05\/i-znowu-snieg-na-wiosne.html","title":{"rendered":"I znowu \u015bnieg na wiosn\u0119"},"content":{"rendered":"
Opu\u015bcili\u015bmy Tbilisi niezaspokojeni. Zabrak\u0142o czasu na \u0142a\u017anie, kolejk\u0119 na wzg\u00f3rze, zamek i jeszcze kilka pysznych chinkali. Ale cieszy\u0142a nas wizja o\u015bnie\u017conych szczyt\u00f3w, do kt\u00f3rych mieli\u015bmy dzisiaj dotrze\u0107. Na ulicznych straganach zaopatrzyli\u015bmy si\u0119 w owoce, warzywa, pieczywo i ruszyli\u015bmy na p\u00f3\u0142noc.<\/p>\n
Droga Wojenna to dosy\u0107 popularna trasa gruzi\u0144skich woja\u017cy. Tylko miejscowi robili zdziwion\u0105 min\u0119 s\u0142ysz\u0105c o „drodze wojennej” i zdaje si\u0119 nie mieli poj\u0119cia, gdzie my w\u0142a\u015bciwie planujemy dotrze\u0107. A celem naszym jest Stepancminda – miasteczko u podn\u00f3\u017ca wygas\u0142ego wulkanu, jednego z najwy\u017cszych szczyt\u00f3w Kaukazu. Mowa o pi\u0119knym lodowym Kazbeku, licz\u0105cym ponad 5 000 m n.p.m. Drog\u0105 t\u0105 przez ca\u0142e wieki przetacza\u0142y si\u0119 armie rzymskie, perskie czy mongolskie, potem rosyjskie czo\u0142gi w drodze do Czeczenii i Dagestanu. A obecnie g\u0142\u00f3wnie jeepy na rosyjskich blachach i TIRy. Jad\u0105c z Tbilisi warto zatrzyma\u0107 si\u0119 w kilku miejscach, a pierwsza na trasie jest Mccheta – jedno z\u00a0najstarszych\u00a0miast, niegdy\u015b stolica. Miasto jest obiektem dumy Gruzin\u00f3w i szybko zrozumieli\u015bmy dlaczego – zainwestowano w nie \u00a0du\u017co pieni\u0119dzy. Mam wra\u017cenie, \u017ce od przedmie\u015b\u0107 po samiutkie centrum, wszystko zosta\u0142o postawione na nowo lub chocia\u017c przemalowane. Spaceruj\u0105c tutejszymi uliczkami, po \u015bwiec\u0105cym bruku i r\u00f3wniutkich chodnikach, czuj\u0119 si\u0119 jak w podalpejskim kurorcie. Spotykamy tylko turyst\u00f3w i sprzedawc\u00f3w pami\u0105tek. Doskwiera nam ten klimat, wi\u0119c zajrzeli\u015bmy do katedry Sweti Cchoweli i ruszamy dalej. A dalej, nie licz\u0105c o\u015brodka narciarskiego w Gudauri, wszystko ju\u017c by\u0142o po staremu – ruiny, zapomniane stacje benzynowe, g\u00f3rska droga i pi\u0119kny Kaukaz.<\/p>\n
\nNocleg i strawa same nas znalaz\u0142y.<\/p>\n<\/blockquote>\n
Po jaki\u015b 2 godzinach dotarli\u015bmy do prze\u0142\u0119czy krzy\u017cowej. To najwy\u017cszy punkt Drogi Wojennej (ponad 2300 m n.p.m.) i jednocze\u015bnie odczuwalna zmiana warunk\u00f3w podr\u00f3\u017cowania. Tempo spada do 20 km\/h, asfalt zamienia si\u0119 w dziuraw\u0105 \u017cwir\u00f3wk\u0119, co chwila k\u0105piemy si\u0119 w fontannach topniej\u0105cego \u015bniegu. No w\u0142a\u015bnie, tak nam go brakowa\u0142o! Jest \u015bnieg.<\/p>\n
Po przekroczeniu prze\u0142\u0119czy szybko dotarli\u015bmy do Stepancmindy. Nocleg i strawa same nas znalaz\u0142y. Stara rozpadaj\u0105ca si\u0119 \u0142ada dogoni\u0142a naszego merca zanim dojechali\u015bmy do ko\u0144ca ulicy, a siedz\u0105cy w niej, u\u015bmiechni\u0119ty od ucha do ucha Gruzin dobrze wiedzia\u0142, czego nam trzeba. Popilotowa\u0142 nas do go\u015bcinnego domu, gdzie mieli\u015bmy si\u0119 naje\u015b\u0107, wyspa\u0107 i wypocz\u0105\u0107. Ale wcze\u015bniej jeszcze… Cminda Sameba.<\/p>\n
Niestety wybrali\u015bmy opcj\u0119 „dla leniwych”. Oczywi\u015bcie ca\u0142\u0105 win\u0119 zrzucamy na Marysi\u0119. Jednak gdyby mie\u0107 do dyspozycji ca\u0142y dzie\u0144, do starego klasztoru le\u017c\u0105cego na wysoko\u015bci 2170 m n.p.m.\u00a0wdrapaliby\u015bmy si\u0119 z Marysi\u0105 na w\u0142asnych nogach. My\u015bl\u0119, \u017ce zaj\u0119\u0142oby to oko\u0142o 3 godzin. Troch\u0119 na nogach, wi\u0119cej w noside\u0142ku, z przerwami na rzucanie kamykami i zbieranie patyk\u00f3w. Droga mocno kamienista, momentami stroma, ale nie wymagaj\u0105ca specjalnych przygotowa\u0144. Starcz\u0105 pe\u0142ne buty, woda i\u00a0postanowienie\u00a0dotarcia na szczyt. Nasz spos\u00f3b by\u0142 mo\u017ce szybszy, mniej m\u0119cz\u0105cy, ale nie pozbawiony atrakcji. Star\u0105, zgruchotan\u0105 \u0142ad\u0105 dotarli\u015bmy tam w 15 minut, wyprzedzaj\u0105c jeepy z nap\u0119dem na cztery ko\u0142a. Nasz lokalny przewodnik zabawia\u0142 nas historiami o japo\u0144skich turystach i samochodach, kt\u00f3re stoczy\u0142y si\u0119 w przepa\u015b\u0107. Widz\u0105c, \u017ce cel blisko, wyskoczyli\u015bmy z naszego wehiku\u0142u, by ostatnie podej\u015bcie zaliczy\u0107 na w\u0142asnych nogach. No i znowu to samo… ale\u017c tu pi\u0119knie.<\/p>\n<\/div>\n