{"id":7239,"date":"2013-07-04T10:20:00","date_gmt":"2013-07-04T10:20:00","guid":{"rendered":"http:\/\/marywplecaku.pl\/2013\/07\/wspomnienia-cz-i-byla-sobie-birma.html"},"modified":"2016-12-26T00:21:24","modified_gmt":"2016-12-26T00:21:24","slug":"wspomnienia-cz-i-byla-sobie-birma","status":"publish","type":"post","link":"http:\/\/marywplecaku.pl\/2013\/07\/wspomnienia-cz-i-byla-sobie-birma.html","title":{"rendered":"Wspomnienia cz I – by\u0142a sobie Birma"},"content":{"rendered":"
By\u0142a sobie kiedy\u015b Birma rajem dla tych, co szukaj\u0105 miejsc nie ska\u017conych masow\u0105 turystyk\u0105. Oj by\u0142a. Ale si\u0119 sko\u0144czy\u0142a. I zdaje si\u0119, \u017ce nam uda\u0142o si\u0119 w ostatniej chwili. A by\u0142o to zim\u0105 roku 2012.<\/p>\n
Media jeszcze nie namawia\u0142y do wakacji w Birmie. Ci\u0105gle przestrzegano przed hunt\u0105. Aung San Suu Kyi dopiero czeka\u0142a na swoje zwyci\u0119skie wybory do birma\u0144skiego parlamentu. Jednak Birma zaczyna\u0142a si\u0119 stopniowo otwiera\u0107 na ludzi z zewn\u0105trz. Tury\u015bci, cho\u0107 nie\u015bmia\u0142o, zacz\u0119li przyje\u017cd\u017ca\u0107, by zobaczy\u0107 magiczny Bagan, rybak\u00f3w na jeziorze Inle i tekowe mosty. To b\u0119dzie opowie\u015b\u0107 o tej w\u0142a\u015bnie Birmie. Obawiam si\u0119, \u017ce nieco innej ni\u017c dzisiejsza Birma, cho\u0107 min\u0119\u0142o zaledwie 16 miesi\u0119cy.<\/p>\n
\nStrasznie lubimy te pierwsze chwile w nowym miejscu. Co tu zobaczymy? Jak to wygl\u0105da? Jak smakuje?<\/p>\n<\/blockquote>\n
By otrzyma\u0107 birma\u0144sk\u0105 wiz\u0119 w Bangkoku, trzeba by\u0142o odsta\u0107 swoje w kolejce przed ambasad\u0105. Miejsce w kolejce zaczynali\u015bmy grza\u0107 jeszcze przed otwarciem. Wyobra\u017cam sobie, ilu ludzi stoi tam dzisiaj. W tej w\u0142a\u015bnie kolejce Marysia nawi\u0105zywa\u0142a swoje pierwsze podr\u00f3\u017cnicze znajomo\u015bci. Wiecie co mam na my\u015bli? To ci znajomi, kt\u00f3rych potem spotyka si\u0119 w wielu kolejnych miejscach podr\u00f3\u017cy, pocz\u0105wszy od lotniska, a\u017c po miejsca, w kt\u00f3rych nie spodziewamy si\u0119 zobaczy\u0107 \u017cadnego bia\u0142ego. Nagle zjawia si\u0119 i ze zdziwieniem stwierdzamy, \u017ce przecie\u017c si\u0119 znamy „czy my przypadkiem nie… no tak, w\u0142a\u015bnie”. Po dw\u00f3ch wizytach w ambasadzie, wyposa\u017ceni w \u015bwie\u017cutkie wizy mogli\u015bmy wyruszy\u0107 na podb\u00f3j Birmy. BTW obs\u0142uga w ambasadzie przyjazna, w razie konieczno\u015bci przyspieszaj\u0105 wydanie wizy, ale dwa dni to minimum na ca\u0142y proces.<\/p>\n
Nasz plan: lecimy do Rangun, zostajemy tam kilka dni, zwiedzamy miasto, robimy wypad na Golden Rock, by potem wyruszy\u0107 na p\u00f3\u0142noc nad Inle Lake. Ku rado\u015bci Marysi, na lotnisku spotykamy znajome twarze z birma\u0144skiej ambasady. To para Rosjan wraz z p\u00f3\u0142toraroczn\u0105 c\u00f3reczk\u0105 Tej\u0105. P\u00f3\u0142 roku r\u00f3\u017cnicy wieku nie gra roli, dziewczyny znakomicie si\u0119 razem bawi\u0105. Zawojowa\u0142y samolot i lotnisko w Rangunie, swoimi harcami\u00a0rozbawiaj\u0105c nawet \u017co\u0142nierzy stra\u017cy granicznej.<\/p>\n
Jest ju\u017c ciemno. Nikt z nas nie ma noclegu, wi\u0119c wsp\u00f3lnie pakujemy si\u0119 do taks\u00f3wki i prosimy o podwiezienie do taniego hotelu w centrum miasta. Ogl\u0105damy kilka, ale nie wygl\u0105daj\u0105 dobrze. Ogl\u0119dnie m\u00f3wi\u0105c – syf i dro\u017cyzna. Zbyt p\u00f3\u017ano na w\u0142\u00f3czenie si\u0119 z dzie\u0107mi, wi\u0119c wybieramy jeden na Chinatown, z zamiarem ewakuowania si\u0119 nast\u0119pnego dnia. Pakuj\u0105c si\u0119 do \u0142\u00f3\u017cka pomy\u015bla\u0142am tylko „uff jak dobrze, \u017ce mamy worki do spania”. Ale zanim poszli\u015bmy spa\u0107…<\/p>\n
Strasznie lubimy te pierwsze chwile w nowym miejscu. Co tu zobaczymy? Jak to wygl\u0105da? Jak smakuje? Czym nas zaskoczy? No w\u0142a\u015bnie, koniecznie trzeba co\u015b zje\u015b\u0107 na ulicy, wtedy dopiero poczujemy, \u017ce tu jeste\u015bmy. Tak wi\u0119c Marysia na r\u0119ce, w\u00f3zek przed siebie i ciemn\u0105 uliczk\u0105 dochodzimy z hotelu do g\u0142\u00f3wnej ulicy. Woleli\u015bmy nie wpatrywa\u0107 si\u0119 w drog\u0119, domy\u015blali\u015bmy si\u0119 tylko co biega pod naszymi nogami. Spacer planujemy spontanicznie. G\u0142\u00f3wna ulica nieco ja\u015bniejsza ni\u017c boczne zakamarki. Ludzi raczej nie wielu. Kraw\u0119\u017cniki zdaj\u0105 si\u0119 by\u0107 p\u00f3\u0142 metrowej wysoko\u015bci. Doprawdy, z w\u00f3zkiem i dzieckiem zwraca si\u0119 uwag\u0119 na rzeczy, kt\u00f3re w innych okoliczno\u015bciach przesz\u0142y by niezauwa\u017cone. Tak wi\u0119c przeskakujemy, wymijamy dziury i przeszkody na drodze. Momentami ci\u0119\u017cko tu jecha\u0107 w\u00f3zkiem w pojedynk\u0119, konieczny jest „operator pomocniczy”.<\/p>\n
Trafiamy do muzu\u0142ma\u0144skiej dzielnicy. Wyj\u0105tkowo o\u017cywiona cz\u0119\u015b\u0107 miasta. Stoliki wzd\u0142u\u017c ulicy, pichci si\u0119 jedzenie, gwar. Ale nie ma co przyr\u00f3wnywa\u0107 go do gwaru Bangkoku czy Hanoi wieczorn\u0105 por\u0105. To taki gwar na birma\u0144sk\u0105 skal\u0119, jak wiele innych rzeczy, kt\u00f3re spotkamy podczas tej podr\u00f3\u017cy. Przysiadamy si\u0119 do stolika, kolekcjonujemy ma\u0142e plastikowe sto\u0142eczki dla ca\u0142ej ekipy i zagl\u0105damy do gar\u00f3w. Wskazujemy rozbawionej Birmance, z kt\u00f3rego gara chcieliby\u015bmy zje\u015b\u0107. Jako amatorzy ulicznego jedzenia przyznajemy, \u017ce by\u0142o dobre.<\/p>\n
Podczas dalszej w\u0142\u00f3cz\u0119gi po nocnym Rangunie wpadli\u015bmy na ekip\u0119 dzieciak\u00f3w graj\u0105cych w pi\u0142k\u0119 w \u015bwietle ulicznych lamp, odurzonych betelem niezwykle rozmownych lokals\u00f3w, roz\u015bwietlone z\u0142otem \u015bwi\u0105tynie, wal\u0105ce si\u0119 domy, sm\u0119tne centrum handlowo-rozrywkowe. Ma si\u0119 wra\u017cenie, \u017ce odwiedzamy miasto po wybuchu wojny. Zastanawia\u0142o nas, jak b\u0119dzie si\u0119 prezentowa\u0107 w \u015bwietle dziennym…<\/p>\n<\/div>\n