{"id":7234,"date":"2013-07-24T22:40:00","date_gmt":"2013-07-24T22:40:00","guid":{"rendered":"http:\/\/marywplecaku.pl\/2013\/07\/wspomnienia-cz-v-dwa-dni-w-blue-taxi.html"},"modified":"2016-12-26T00:08:34","modified_gmt":"2016-12-26T00:08:34","slug":"wspomnienia-cz-v-dwa-dni-w-blue-taxi","status":"publish","type":"post","link":"http:\/\/marywplecaku.pl\/2013\/07\/wspomnienia-cz-v-dwa-dni-w-blue-taxi.html","title":{"rendered":"Wspomnienia cz V – dwa dni w blue taxi"},"content":{"rendered":"
By zobaczy\u0107 to co najwa\u017cniejsze w Mandalay i okolicy, bez kierowcy ani rusz. Swojego znale\u017ali\u015bmy zwyczajnie – na rogu ulicy. Jego blue taxi prezentowa\u0142o si\u0119 okazale, wi\u0119c podeszli\u015bmy, zagadali\u015bmy i u\u015bmiechni\u0119ty jegomo\u015b\u0107 zosta\u0142 naszym towarzyszem na kolejne 2 i p\u00f3\u0142 dnia.<\/p>\n
Powiedzieli\u015bmy co chcemy zobaczy\u0107, on dorzuci\u0142 swoje 3 grosze i tak powsta\u0142 plan. O tym planie b\u0119dzie skr\u00f3towo, bo co tu du\u017co m\u00f3wi\u0107 – pami\u0119\u0107 na staro\u015b\u0107 zawodzi. Po p\u00f3\u0142tora roku wszystkie miejsca, pagody, pos\u0105gi, kolejno\u015b\u0107 zdarze\u0144, ceny bilet\u00f3w i inne detale ulotni\u0142y si\u0119 z g\u0142owy. Ale zosta\u0142o to, co najwa\u017cniejsze – wra\u017cenia i odczucia, jakie miejscom tym towarzyszy\u0142y.<\/p>\n
Na po\u017cegnanie oddali\u015bmy naszemu przewodnikowi w\u00f3zek Marysi. Tak, ten z\u0142amany w Rangunie.<\/p><\/blockquote>\n<\/div>\n
Tak na prawd\u0119 zwiedzanie zacz\u0119li\u015bmy popo\u0142udniem dnia poprzedniego. Pojechali\u015bmy w okolice Mandalay Hill. Znajduje si\u0119 tam wiele pag\u00f3d. Kuthodow Pagoda to wyj\u0105tkowe miejsce, w kt\u00f3rym znajduje si\u0119 729 bia\u0142ych stup. Stupowe pole robi cudowne wra\u017cenie. To tutaj Mary zosta\u0142a „napadni\u0119ta” przez grup\u0119 birmanek i nabi\u0142a sobie solidnego guza zamachuj\u0105c si\u0119 wielkim bijakiem, kt\u00f3rym chcia\u0142a uderzy\u0107 w dzwon. Przy zamachni\u0119ciu si\u0119 bijak przewa\u017cy\u0142 w jej ma\u0142ych r\u0119kach i wyl\u0105dowa\u0142… na g\u0142owie. Tu\u017c przed zachodem s\u0142o\u0144ca wdrapali\u015bmy si\u0119 na samo wzg\u00f3rze. Warto to zrobi\u0107 o tej w\u0142a\u015bnie porze. Wbrew obawom, nie zastali\u015bmy niemal \u017cadnych turyst\u00f3w. Pami\u0119tajcie jednak, by da\u0107 sobie czas na doj\u015bcie na szczyt – trzeba zmierzy\u0107 si\u0119 z wieloma schodami. Ze wzg\u00f3rza rozpo\u015bciera si\u0119 cudowny widok na okolic\u0119. Rozsiedli\u015bmy si\u0119, by podelektowa\u0107 si\u0119 okoliczno\u015bciami przyrody. Marysia za\u015b znalaz\u0142a band\u0119 dzieciak\u00f3w do zabawy. Pobieg\u0142a do ich rodzin, bo koniecznie chcieli j\u0105 przedstawi\u0107 rodzicom. Nim si\u0119 spostrzegli\u015bmy wr\u00f3ci\u0142a z buzi\u0105 wymalowan\u0105 thanakha i zestawem nowych \u015bwiec\u0105cych spinek we w\u0142osach.<\/p>\n
Nast\u0119pny dzie\u0144 rozpocz\u0119li\u015bmy od Pagody Mahamuni, wa\u017cnego miejsca dla Birma\u0144czyk\u00f3w. Znajduje si\u0119 tu chyba najwa\u017cniejszy dla nich wizerunek Buddy. W pobli\u017ce pos\u0105gu mog\u0105 podej\u015b\u0107 tylko m\u0119\u017cczy\u017ani, kt\u00f3rzy prosz\u0105c o wys\u0142uchanie modlitw, oklejaj\u0105 go z\u0142otymi p\u0142atkami. \u015awi\u0105tynia by\u0142a pe\u0142na wiernych i mia\u0142o si\u0119 wra\u017cenie, \u017ce to miejsce rodzinnego piknikowania. Kiedy m\u0119\u017cczy\u017ani oklejali Budd\u0119 z\u0142otem, kobiety rozsiad\u0142y si\u0119 na ch\u0142odnej posadzce, a dzieci biega\u0142y po z\u0142oto-czerwonych kru\u017cgankach. Przy wej\u015bciu spotkali\u015bmy mn\u00f3stwo dzieciak\u00f3w, kt\u00f3rych mamy sprzedawa\u0142y przek\u0105ski i pami\u0105tki. Nie dali odej\u015b\u0107 Marysi, wi\u0119c by\u0142a przymusowa przerwa na arbuza. Podpatrzyli\u015bmy te\u017c ciekawe rozwi\u0105zanie wychowawcze – maluch przywi\u0105zany chust\u0105 do nogi stolika. Na moje zdziwione spojrzenie mama mia\u0142a jak\u017ce proste wyja\u015bnienie – bo ci\u0105gle ucieka, a przecie\u017c musz\u0119 pilnowa\u0107 interesu.<\/p>\n
Kolejna na szlaku by\u0142a senna i kameralna tekowa \u015bwi\u0105tynia, a potem ju\u017c wyjechali\u015bmy poza miasto. Wreszcie poczuli\u015bmy wiatr we w\u0142osach. W\u0142a\u015bciwie po raz pierwszy b\u0119d\u0105c w Birmie znale\u017ali\u015bmy si\u0119 poza miastem. Cudownie, tego potrzebowali\u015bmy. Po drodze zatrzymali\u015bmy si\u0119, by zobaczy\u0107 prac\u0119 z warsztacie tkackim i jubilerskim. Jest ich wiele w okolicy i polecam wst\u0105pi\u0107. Birma\u0144scy rzemie\u015blnicy nie s\u0105 nachalnymi sprzedawcami i mo\u017cna po prostu przygl\u0105da\u0107 si\u0119 ich pracy. By\u0142a to trasa trzech stolic. Najpierw Sagaing. Mo\u017cna by tu sp\u0119dzi\u0107 wiele dni. Rozleg\u0142e zielone wzg\u00f3rza s\u0105 przystrojone z\u0142otymi \u015bwi\u0105tyniami i bia\u0142ymi stupami niczym \u015bwi\u0105teczna choinka. S\u0105 ich dziesi\u0105tki albo i setki w zasi\u0119gu wzroku. Ci\u0119\u017cko by\u0142o wyj\u015b\u0107 – koj\u0105cy ch\u0142\u00f3d, lody i jadalne kwiaty na przek\u0105sk\u0119. Kolejny przystanek to Inwa. Tu przystan\u0119li\u015bmy na d\u0142u\u017cej, ale by\u0142o co robi\u0107. Przede wszystkim trzeba by\u0142o zje\u015b\u0107 obiad. Dalej poczeka\u0107 na prom, przeprawi\u0107 si\u0119 na drug\u0105 stron\u0119 rzeki, stamt\u0105d wzi\u0105\u0107 doro\u017ck\u0119 (!) do \u015bwi\u0105tyni. Z tego ostatniego zrezygnowali\u015bmy. Zapakowali\u015bmy Marysi\u0119 do noside\u0142ka i w drog\u0119. Zaskoczenie doro\u017ckarzy by\u0142o tak wielkie, \u017ce jak cienie pod\u0105\u017cali za niami do samej \u015bwi\u0105tyni. Cena topnia\u0142a z ka\u017cdym metrem, ale my byli\u015bmy twardzi.\u00a0Jeszcze 20 m przed wej\u015bciem pr\u00f3bowali nas nam\u00f3wi\u0107 na podw\u00f3zk\u0119, cho\u0107 wtedy ju\u017c za darmo i z pe\u0142nym rozbawieniem. Patrz\u0105c na te wychudzone konie nie mia\u0142abym serca. Widzia\u0142am podobne przeja\u017cd\u017cki w Jordanii i by\u0142am \u015bwiadkiem tragicznego ko\u0144ca powo\u017c\u0105cego konia. Wola\u0142am na nogach.<\/p>\n
Amarapur\u0119 od\u0142o\u017cyli\u015bmy na kolejny dzie\u0144. Wraz z ni\u0105 kilka mniejszych \u015bwi\u0105ty\u0144 oraz U Bain – najd\u0142u\u017cszy tekowy most na \u015bwiecie. Najatrakcyjniejsza pora na jego ogl\u0105danie (o zachodzie s\u0142o\u0144ca) jest jednocze\u015bnie najmniej korzystn\u0105 por\u0105 (masa turyst\u00f3w). W drodze Marysia solidnie przysn\u0119\u0142a. By jej nie budzi\u0107 podzielili\u015bmy si\u0119 na dwie grupy, wi\u0119c zesz\u0142o nam tutaj dwa razy wi\u0119cej czasu. Niemal doczekali\u015bmy momentu, kiedy zadowolone ze zrobionych zdj\u0119\u0107 t\u0142umy zapakowa\u0142y si\u0119 do swoich autokar\u00f3w i odjecha\u0142y.<\/p>\n
Do Mandalay wr\u00f3cili\u015bmy w ciemno\u015bciach, ale wieczorny ch\u0142\u00f3d, \u015bwiat\u0142a miasta, wizja dobrej kolacji i \u0142\u00f3\u017cka, kt\u00f3re si\u0119 nie trz\u0119sie, doda\u0142y uroku ostatniej przeja\u017cd\u017cce. Na po\u017cegnanie oddali\u015bmy naszemu przewodnikowi w\u00f3zek Marysi. Tak, ten z\u0142amany w Rangunie. Mia\u0142 wiele dzieci i pewnie \u017cadnego w\u00f3zka. Chcia\u0142 nam pom\u00f3c w jego naprawie, ale… Naprawiony jemu b\u0119dzie dobrze s\u0142u\u017cy\u0142, a nam tylko zajmuje r\u0119ce.<\/p>\n
\n