{"id":7166,"date":"2014-02-25T05:02:00","date_gmt":"2014-02-25T05:02:00","guid":{"rendered":"http:\/\/marywplecaku.pl\/2014\/02\/no-to-butanding.html"},"modified":"2017-08-15T10:53:11","modified_gmt":"2017-08-15T10:53:11","slug":"no-to-butanding","status":"publish","type":"post","link":"http:\/\/marywplecaku.pl\/2014\/02\/no-to-butanding.html","title":{"rendered":"No to butanding!"},"content":{"rendered":"
Zmierzali\u015bmy do filipi\u0144skiego\u00a0rejonu\u00a0Bicol. Jakie\u015b 450 km na po\u0142udnie od Manilii i 850 km od miejsca, w kt\u00f3rym byli\u015bmy. Po co? Z dw\u00f3ch powod\u00f3w, a ka\u017cdy wa\u017cny niezmiernie. Po pierwsze, by zobaczy\u0107 wulkan Mayon. Po drugie, by spotka\u0107 rekiny wielorybie.<\/p>\n<\/div>\n<\/div>\n
Podr\u00f3\u017c do Bicol to by\u0142 \u00a0maraton. Maraton bez ko\u0144ca. I nie zmieni\u0142 tego fakt, \u017ce cz\u0119\u015bciowo pokonali\u015bmy t\u0119 tras\u0119 samolotem. Tak w\u0142a\u015bnie wygl\u0105da przemieszczanie si\u0119 po wyspiarskim kraju.<\/p>\n
\nRekiny wielorybie to g\u0142\u00f3wny cel wizyt w Donsol. Wszyscy tylko po tu tu przyje\u017cd\u017caj\u0105, tylko o nich rozmawiaj\u0105, tylko ich wygl\u0105daj\u0105, sennie wpatruj\u0105c si\u0119 w horyzont.<\/p>\n<\/blockquote>\n
Najpierw wsiedli\u015bmy w nocny bus z Banaue do Manili. Ten sam, w kt\u00f3rym ostatnio Marysia si\u0119 rozchorowa\u0142a, wi\u0119c podj\u0119li\u015bmy \u015brodki ostro\u017cno\u015bci w postaci dodatkowych ubra\u0144. W Manili wyl\u0105dowali\u015bmy bladym \u015bwitem i z\u0142apali\u015bmy taks\u00f3wk\u0119 na lotnisko. W mie\u015bcie ulicznych sypialni nie chcieli\u015bmy w\u0142\u00f3czy\u0107 si\u0119 o tak nieprzyzwoitej porze. Na zimnej posadzce lotniska odespali\u015bmy nocn\u0105 podr\u00f3\u017c. A w\u0142a\u015bciwie odespa\u0142 Marcin, dzi\u0119ki czemu wyspany, ale zakatarzony \u00a0kontynuowa\u0142 podr\u00f3\u017c. Wreszcie wsiedli\u015bmy do samolotu, by po 40 minutach wyl\u0105dowa\u0107 w Legazpi. Tutaj mia\u0142 by\u0107 nasz przystanek. Miasto le\u017c\u0105ce u st\u00f3p wulkanu Mayon okaza\u0142o si\u0119 jednak ma\u0142o przyjazne dla um\u0119czonych podr\u00f3\u017cnik\u00f3w. Hotele tanie, ale zion\u0105ce pustk\u0105, ch\u0142odem i wilgoci\u0105. Jako\u015b nie mieli\u015bmy ochoty regenerowa\u0107 tutaj si\u0142. Tylko co robi\u0107?! \u00a0Szybka decyzja – jedziemy do Donsol! Z\u0142apali\u015bmy wi\u0119c trycykla, dojechali\u015bmy na dworzec, wskoczyli\u015bmy do busa i po kolejnej godzinie podr\u00f3\u017cy znale\u017ali\u015bmy si\u0119 w ma\u0142ym nadmorskim miasteczku, dok\u0142adnie po przeciwnej stronie wyspy ni\u017c planowali\u015bmy. Witamy w Donsol, w kt\u00f3rym Marysia nauczy\u0142a si\u0119 kolejnego angielskiego s\u0142owa – whale shark.<\/p>\n
\nRekiny wielorybie to g\u0142\u00f3wny cel wizyt w Donsol. Wszyscy tylko po tu tu przyje\u017cd\u017caj\u0105, tylko o nich rozmawiaj\u0105, tylko ich wygl\u0105daj\u0105, sennie wpatruj\u0105c si\u0119 w horyzont. Luty to szczyt sezonu. Przyp\u0142ywaj\u0105 licznie i nikt nie pyta, czy si\u0119 pojawi\u0105, tylko ile ich przyp\u0142ynie. Ale nie tym razem. Tym razem cisza. Nic. Zero. \u017badnego rekina. Podobno pojawi\u0142o si\u0119 kilka w Legazpi. To po drugiej stronie wyspy. Tylko przep\u0142yn\u0119\u0142y i znowu cisza. I znowu wszyscy wpatruj\u0105 si\u0119 t\u0119po w horyzont. Trzy dni siedzieli\u015bmy w Donsol. Nie zobaczyli\u015bmy \u017cadnego rekina wielorybiego. Nic nie wysz\u0142o z naszego butandingu. *<\/p>\n
Co wi\u0119c robili\u015bmy w Donsol? Relaksowali\u015by si\u0119. Zamieszkali\u015bmy w mi\u0142ym i przytulnym bungalowie, gdzie mogli\u015bmy zregenerowa\u0107 si\u0142y po podr\u00f3\u017cy i chorobie. Zbierali\u015bmy muszelki, budowali\u015bmy zamki z ciemnego wulkanicznego piasku, k\u0105pali\u015bmy si\u0119 w morzu i testowali\u015bmy baseny w okolicznych resortach. Marysi wystarczy\u0142o to do szcz\u0119\u015bcia. My testowali\u015bmy bary przy tych\u017ce basenach, korzystali\u015bmy z dobrodziejstw internetu i uwaga – pierwszej „jadalnej” kuchni, jak\u0105 spotkali\u015bmy na Filipinach! A by\u0142a to nasza hotelowa kuchnia. Wieczorami p\u0142ywali\u015bmy \u0142odzi\u0105 po rzece Ubod szukaj\u0105c \u015bwietlik\u00f3w. Roje \u015bwiate\u0142ek migocz\u0105cych wok\u00f3\u0142 palmowych li\u015bci wygl\u0105da\u0142y bajkowo. Marysia \u0142apa\u0142a je w d\u0142onie i wpatrywa\u0142a si\u0119 w zapalaj\u0105cego si\u0119 co chwila robaczka. Pla\u017ce by\u0142y opustosza\u0142e, bungalowy opuszczone. Jakby razem z rekinami odp\u0142yn\u0119\u0142o wszystko…<\/p>\n
* butanding po filipi\u0144sku oznacza p\u0142ywanie z rekinami wielorybimi<\/p>\n