{"id":7161,"date":"2014-03-11T06:02:00","date_gmt":"2014-03-11T06:02:00","guid":{"rendered":"http:\/\/marywplecaku.pl\/2014\/03\/slodkie-chwile-zapomnienia.html"},"modified":"2016-12-06T21:07:00","modified_gmt":"2016-12-06T21:07:00","slug":"slodkie-chwile-zapomnienia","status":"publish","type":"post","link":"http:\/\/marywplecaku.pl\/2014\/03\/slodkie-chwile-zapomnienia.html","title":{"rendered":"S\u0142odkie chwile zapomnienia"},"content":{"rendered":"
Podr\u00f3\u017cowanie to ci\u0119\u017cki kawa\u0142 chleba. Ci\u0119\u017cki, ale jak\u017ce przyjemny. Nie ma nic lepszego, ni\u017c solidnie um\u0119czy\u0107 si\u0119 robot\u0105, kt\u00f3r\u0105 wykonujemy z lubo\u015bci\u0105. A potem, w jakich\u015b cudownych\u00a0\u00a0okoliczno\u015bciach przyrody, odda\u0107 si\u0119 zas\u0142u\u017conemu wypoczynkowi, s\u0142odkiemu lenistwu, \u00a0b\u0142ogiemu nic nie robieniu, czasem ob\u017carstwu, lekkiemu opilstwu, rozmowom bez ko\u0144ca.<\/p>\n
Jednak nie zawsze to si\u0119 udaje. Czasami okoliczno\u015bci nie do ko\u0144ca sprzyjaj\u0105. Ale jak ju\u017c si\u0119 zdarzy, \u017ce wszystko si\u0119 z\u0142o\u017cy w doskona\u0142\u0105 ca\u0142o\u015b\u0107, doprawdy trudno si\u0119 oprze\u0107. Nawet kiedy wymaga to dodatkowego wysi\u0142ku, wi\u0119kszej kasy lub cierpienia nast\u0119pnego ranka. Ale kurcze, raz si\u0119 \u017cyje. Czasem trzeba odpu\u015bci\u0107. Czasem trzeba sobie pozwoli\u0107. Czasem trzeba si\u0119 po prostu zapomnie\u0107. To takie przyjemne.<\/p>\n
\nCzasem trzeba odpu\u015bci\u0107. Czasem trzeba sobie pozwoli\u0107. Czasem trzeba si\u0119 po prostu zapomnie\u0107. To takie przyjemne.<\/p>\n<\/blockquote>\n
To by\u0142 super dzie\u0144. Pobudka o 5 rano, rejs przez morze, rekiny wielorybie, uda\u0142o si\u0119 troch\u0119 popracowa\u0107, Marysia rozbiega\u0142a si\u0119 z kole\u017cankami, do tego okaza\u0142o si\u0119, \u017ce mo\u017cemy zosta\u0107 d\u0142u\u017cej w hotelu, z kt\u00f3rego mieli\u015bmy si\u0119 wymeldowa\u0107. Wyszli\u015bmy na nasz\u0105 pla\u017c\u0119 na mieli\u017anie. S\u0142o\u0144ce zacz\u0119\u0142o zabarwia\u0107 niebo kolorami, ludzie leniwie hu\u015btali si\u0119 na hamakach, \u0142odzie ko\u0142ysa\u0142y si\u0119 na wodzie. Postanowili\u015bmy p\u00f3j\u015b\u0107 pla\u017c\u0105 w kierunku przeciwnym ni\u017c zazwyczaj, najdalej, jak tylko si\u0119 uda. Nie by\u0142o po co, ani do czego si\u0119 spieszy\u0107. Nie mieli\u015bmy \u017cadnych plan\u00f3w. Nie rozmy\u015blali\u015bmy o ko\u0144cz\u0105cym si\u0119 kryzysie, sytuacji na Ukrainie, ani kondycji wszech\u015bwiata. Nie zastanawiali\u015bmy si\u0119 gdzie zje\u015b\u0107, kt\u00f3ra godzina, ani gdzie ciemno\u015b\u0107 nas zastanie. S\u0142o\u0144ce niemal zasz\u0142o, pla\u017ca opustosza\u0142a, zapad\u0142a cisza i b\u0142ogi spok\u00f3j.<\/p>\n
Martwi\u0142o nas jedno \u2014 \u017ce pla\u017ca si\u0119 ko\u0144czy\u0142a. Gdy nagle ujrzeli\u015bmy przystojn\u0105 blondynk\u0119, ci\u0105gn\u0105c\u0105 za sob\u0105 wielkie kolorowe pufy. Dooko\u0142a k\u0142\u0119bi\u0142y si\u0119 lokalne dzieciaki, niesfornie po nich skacz\u0105c, a ona wykrzykiwa\u0142a tylko „allee! allee!”. Zaciekawieni podeszli\u015bmy zapyta\u0107, co to za przybytek, czy mo\u017cna sobie tu przysi\u0105\u015b\u0107 i na przyk\u0142ad czego\u015b si\u0119 napi\u0107? Jak najbardziej! Towarzystwo dla Marysi, piwko dla nas. Po chwili okaza\u0142o si\u0119, \u017ce oni tutaj maj\u0105 kaw\u0119. Prawdziw\u0105! Pachn\u0105c\u0105! Z ekspresu! Oni nawet wiedz\u0105, jak j\u0105 zaparzy\u0107! Zapadali\u015bmy si\u0119 w pufy coraz g\u0142\u0119biej. Zacz\u0119li\u015bmy wypytywa\u0107 co to za miejsce. I ot\u00f3\u017c… trafili\u015bmy do \u015bwie\u017co otwartej francuskiej restauracyjki, schowanej gdzie\u015b w filipi\u0144skiej dziurze, z francuskim kucharzem, francuskim menu, gdzie wszyscy \u017cyli ekscytacj\u0105 rozkr\u0119cania fajnego biznesu. Znale\u017ali\u015bmy si\u0119 tutaj po dw\u00f3ch tygodniach filipi\u0144skich woja\u017cy, wyg\u0142odniali, wyposzczeni, \u017cywieni sma\u017conym kurczakiem i pojeni rozpuszczaln\u0105 kaw\u0105. Bez zastanowienia poprosili\u015bmy o menu. Przystojna blondynka obja\u015bni\u0142a nam tajniki cztero-daniowej francuskiej kolacji. Spijali\u015bmy s\u0142owa z jej ust. Ju\u017c wiedzieli\u015bmy, \u017ce o cen\u0119 nie ma co pyta\u0107. Zap\u0142acimy ka\u017cd\u0105. Delektowali\u015bmy si\u0119 chwil\u0105 i \u015bwiadomo\u015bci\u0105, \u017ce nied\u0142ugo zjemy co\u015b wy\u015bmienitego. Butelka australijskiego shiraza by\u0142a oczywisto\u015bci\u0105. Potem ju\u017c tylko rozp\u0142ywali\u015bmy si\u0119 w swoich pomlaskiwaniach. Kolacja by\u0142a przepyszna. Na koniec przy\u0142\u0105czyli\u015bmy si\u0119 do puszczania lampion\u00f3w…<\/p>\n
Wiecz\u00f3r by\u0142 pierwsza klasa. W\u0142a\u015bnie taki nam si\u0119 nale\u017ca\u0142. Nie patrzyli\u015bmy na rachunek, b\u00f3l g\u0142owy nast\u0119pnego ranka, ani cia\u0142o bezlito\u015bnie pogryzione przez sand fly’ie, zjadaj\u0105ce nas w czasie, kiedy my zjadali\u015bmy francusk\u0105 kolacj\u0119 na tej wyj\u0105tkowej filipi\u0144skiej pla\u017cy.<\/p>\n