{"id":7138,"date":"2014-04-29T22:00:00","date_gmt":"2014-04-29T22:00:00","guid":{"rendered":"http:\/\/marywplecaku.pl\/2014\/04\/bkk-jak-narkotyk.html"},"modified":"2017-06-02T17:57:12","modified_gmt":"2017-06-02T17:57:12","slug":"bkk-jak-narkotyk","status":"publish","type":"post","link":"http:\/\/marywplecaku.pl\/2014\/04\/bkk-jak-narkotyk.html","title":{"rendered":"BKK jak narkotyk"},"content":{"rendered":"
No i sta\u0142o si\u0119. Przysz\u0142a wiosna, odesz\u0142a zima. Czas zako\u0144czy\u0107 azjatyckie zimowanie. Opu\u015bcili\u015bmy Bangkok. Zostawili\u015bmy nasz r\u00f3\u017cowy dom. Od dw\u00f3ch tygodni jeste\u015bmy ju\u017c w Polsce.<\/p>\n<\/div>\n
Czu\u0142am, \u017ce tak b\u0119dzie. \u017be kwiecie\u0144 przyjdzie za szybko. \u017be p\u00f3\u0142 roku to za ma\u0142o. I dok\u0142adnie tak by\u0142o. Nagle zerkn\u0119li\u015bmy w kalendarz i zamarli\u015bmy. Sama nie wiem czy dlatego, \u017ce ju\u017c kwiecie\u0144, czy dlatego, \u017ce nagle p\u00f3\u0142 roku min\u0119\u0142o.<\/p>\n
\nBangkok to szalone miasto. Oferuje ci ca\u0142ego siebie z kokieteryjnym b\u0142yskiem w oku, ale te\u017c z wszystkimi \u015bmierdz\u0105cymi bebechami.<\/p>\n<\/blockquote>\n
Po\u017cegnali\u015bmy Bangkok z b\u00f3lem serca. To miasto ukrad\u0142o kawa\u0142ek nas. A przecie\u017c widzieli\u015bmy nie jedn\u0105 metropoli\u0119. Hong Kong, Singapur, Nowy Jork, Londyn, Pary\u017c, Kuala Lumpur, Tokio, Manila. Niejedno z nich nas zauroczy\u0142o. Ale tylko na chwil\u0119. Wystarczy\u0142o bowiem wr\u00f3ci\u0107 do Bangkoku, by zapomnie\u0107 o reszcie \u015bwiata.<\/p>\n
Bangkok to szalone miasto. Oferuje ci ca\u0142ego siebie z kokieteryjnym b\u0142yskiem w oku, ale te\u017c z wszystkimi \u015bmierdz\u0105cymi bebechami. Mo\u017cesz tutaj zasmakowa\u0107 wszystkiego \u2014 blichtru i n\u0119dzy, b\u0142ysku i brudu, skwaru i ch\u0142odu, przysz\u0142o\u015bci i historii. A wszystko to obok siebie, w ka\u017cdym miejscu, za ka\u017cdym rogiem. Bo w tym mie\u015bcie nie ma oaz. Nowoczesne drapacze stoj\u0105 obok starych drewnianych dom\u00f3w, uliczne kucharki rozstawiaj\u0105 swe kuchnie przy wej\u015bciu do ekskluzywnych restauracji, rozklekotany tuk-tuk szuka klient\u00f3w pod pi\u0119ciogwiazdkowym hotelem, a tu\u017c za najbardziej imprezow\u0105 ulic\u0105 miasta mieszkaj\u0105 dziesi\u0105tki m\u0142odych mnich\u00f3w. I to jest normalne, to nikogo nie dziwi. Doznania podczas spaceru ulicami miasta zmieniaj\u0105 si\u0119, jak temperatura po wej\u015bciu do Sky Traina. Poc\u0119 si\u0119 i ledwo \u0142api\u0119 oddech, by po sekundzie dr\u017ce\u0107 z zimna. I to jest normalne, tego tutaj oczekujesz. W ci\u0105gu dnia spotykam ludzi, \u017cyj\u0105cych w ekskluzywnych apartamentach, by wieczorem zasi\u0105\u015b\u0107 do kolacji na dziurawym pode\u015bcie przed domem i zajada\u0107 ry\u017c r\u0119kami. I to jest normalne. Wychodz\u0119 z ma\u0142ej uliczki nad kana\u0142em, przy kt\u00f3rym rosn\u0105 bananowce i rechocz\u0105 \u017caby, by po 5 minutach znale\u017a\u0107 si\u0119 na ha\u0142a\u015bliwej i zat\u0142oczonej arterii, nad kt\u00f3r\u0105 wisz\u0105 betonowe autostrady i mkn\u0105 powietrzne poci\u0105gi. I to jest normalne. Co chwila zwalniam, przymykam oczy, bior\u0119 oddech, czuj\u0119 pot na ciele i my\u015bl\u0119 sobie „tak, to jest Bangkok”. Zero lito\u015bci. Ch\u0142oniesz go, albo st\u0105d uciekasz.<\/p>\n
Bangkok nie dozuje wra\u017ce\u0144. Ale to jest w\u0142a\u015bnie najlepsze, ta uderzeniowa fala. Wystarczy wysi\u0105\u015b\u0107 z samolotu i zaci\u0105gn\u0105\u0107 si\u0119 powietrzem, potem wsi\u0105\u015b\u0107 w taks\u00f3wk\u0119 i przyklei\u0107 si\u0119 do okna. Ten widok, jad\u0105c betonowymi autostradami zawieszonymi nad miastem, zawsze mnie powala. St\u0105d wida\u0107 pot\u0119g\u0119 Bangkoku i to bardzo malowniczo. Szklane wie\u017cowce ci\u0105gn\u0105 si\u0119 po horyzont i rozp\u0142ywaj\u0105 si\u0119 w rozgrzanym powietrzu. Za\u015b w dole t\u0119tni \u017cycie. T\u0142oczne, kolorowe, ha\u0142a\u015bliwe. Na tych ulicach znajdziesz wszystko, czego szukasz i spr\u00f3bujesz wszystkiego, na co masz ochot\u0119. Jedzenie, picie, zakupy, rozrywki, ekstremalne doznania, medytacja, wyciszenie? Prosz\u0119 bardzo.<\/p>\n
Za co jeszcze kochamy Bangkok? Za Chao Pray\u0119. Ta rzeka godna jest swego miasta. Wije si\u0119 jak w malignie, ale daje ukojenie. Za kana\u0142y, przy kt\u00f3rych zobaczysz syf miasta, zrobisz zakupy, albo poczujesz si\u0119 jak na zielonej wyspie. Za motorowe taks\u00f3wki, pr\u00f3buj\u0105ce oszuka\u0107 amok na ulicach. Za uliczne jedzenie. Za autobusy bez okien. Za ludzi, kt\u00f3rym mo\u017ce nie zawsze wychodzi tak, jakby\u015bmy chcieli, ale kt\u00f3rzy zawsze si\u0119 staraj\u0105. Za 7-eleven. Za tanie taks\u00f3wki. Za \u015bwi\u0105tynie pokryte z\u0142otem.<\/p>\n
Miasto doskonale? Sk\u0105d\u017ce. Jest mn\u00f3stwo rzeczy, kt\u00f3rych mamy po dziurki w nosie, kt\u00f3re doprowadzaj\u0105 nas do sza\u0142u i krzyku. Ale to chyba cz\u0119\u015b\u0107 uroku tego miasta. Chaos? Tak, chaos. Ale w nim jest metoda. To jest spos\u00f3b na \u017cycie. Ten chaos ma sw\u00f3j rytm, kt\u00f3ry da si\u0119 wyczu\u0107, a wtedy \u017cycie p\u0142ynie b\u0142ogo i przyjemnie. Bangkok to nasza Azja. To na prawd\u0119 szalone miasto.<\/p>\n
Na po\u017cegnanie p\u0142akali\u015bmy i czasami troch\u0119 jeszcze pochlipujemy wspominaj\u0105c…<\/p>\n